poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Feeling good

Kolejny dzien w Waszyngtonie ;) dziś moj pierwszy deszcz tutaj. Byłam tez na zakupach i powiem wam, ze wszystko jest tu tanie w porównaniu z Polska: vans'y, roxy, converse (sa jednymi z najtanszych butów tutaj), big star, levi's (btw. tu levi's naprawde czyta się liwajs) hahahhaha ^^ zawsze chce mi sie smiac jak to wymawiaja xD czuje, ze sie tu obkupię, ale najpierw musze pozaplacac wszystko w szkole i zaoszczedzic troche na Hawaje, a potem bede szalec ^^ ale w sumie to chciałabym sobie pokupowac typowe amerykanskie ciuchy (buty Toms strasznie mi sie podobaja) a nie powielac to, co mamy w Polsce. 

Siedze sobie własnie z moja rodzinka przy obiedzie. Alex jest w pracy, ale na szczescie pracuje tylko 4 godziny. Wczoraj poznałam 2 nowych amerykanskich znajomych (Aarona i Maddie) sa strasznie wyluzowani, ale mowia slangiem, wiec nie rozumiałam calosci rozmowy. Alex pozycza mi swoje ciuchy i stylizuje mnie na typowa amerykanska nastolatke ;-) w sumie fajnie, ze mamy ten sam rozmiar.

Moi host rodzice sa zachwyceni polska zubrówka z lisciem :D

W ogole dobrze sie tu czuje, poznaje caly czas nowych ludzi i ucze sie. Z kontaktem z ludzmi w Polsce tez jest ok, nie czuje sie forever alone ^^
Powiem wam, ze tu rzeczywiscie ludzie sa dziwni, np. wychodza z domu bez butów albo chodza bez bielizny lub w pizamach O.O 
Np. wczoraj do Alex przyszli znajomi ok. 21+ a wyszli ok.1+
Kazdy nastolatek, ktorego widzialam ma białe i proste zęby, kazdy ma tez swoj samochód i Iphone.
Ja tez myslalam o kupieniu Iphone, ale moga byc pewne problemy. Bo nie moge wziac go na umowe, a ciezko tu kupic cos na karte, co bedzie dzialalo w Polsce, no ale zobaczymy, moj host tata mi pomoze.
Poki co rozgladam sie za wszystkim, nie chce wydawac pochopnie kasy. 

Tesknie za wami, jeszcze do konca nie przestawilam sie na ten czas, bo caly czas ziewam i pije mnóstwo kawy.

W ogole strasznie dobrze mi sie z nimi rozmawia, sa strasznie wyrozumiali i mówia mi, ze dobrze mowie po angielsku (proud :D) Poza tym sa strasznie otwarci, Lisa bez problemu mowi mi o swoim synu, albo o tym ze miała raka skóry, nie wyczuwam zadnego dystansu. 

Czuje, że naprawde dobrze trafiłam, zamierzam wykorzystac te szanse ;)
Btw. moje obowiazki to tylko pranie i prasowanie swoich rzeczy i wyjmowanie naczyn ze zmywarki, wiec za duzo sie nie napracuje :)
PS niedlugo wrzuce kolejne fotki domu i zwierzat 

3 komentarze:

  1. ale super ;))
    ja chce wyjechac za rok wiec w wrzesniu ide do biura. jak ci poszło z testem ??
    czekam na kolejne fotki.
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
  2. Monia super, że tak trafiłaś,jeśli zobaczysz coś fajnego to mów;) może kurtkę na zime Roxy;p jakąś ładną;D i pisz więcej do mnie na face;/

    OdpowiedzUsuń
  3. test nie był za trudny jak dla mnie.Potem jest tylko konwersacja po angielsku, powinnas sobie poradzić ;)

    OdpowiedzUsuń